W lipcu skończę 17 lat. Nazywam się Sally Robinson, jestem polką lecz mam rodzinę w Ameryce i bardziej zaliczamy się do Ameryki niż do
Polski. Sama nie wiem dlaczego, po prostu uwielbiam język Angielski, ale mam to w genach jak i moja mama która wymyśliła moje imię ''Sally''. Jeśli chodzi o mamę to
nie żyje już rok, umarła gdy miałam 16 lat na raka, jak i dziadkowie. Wychowuje się z moim tatą i jego kochanką której nie cierpię. Jestem jedynaczką i właśnie w tej
sytuacji zdaje sobie sprawę jak bardzo chciałabym mieć rodzeństwo. Niby jesteśmy bogaci, mój tata jest prawnikiem więc nie jest tak źle, ale wolałabym mieć z powrotem
mamę niż te pieniądze. Tak bardzo brakuje mi rozmów z nią, jej rad, uścisku, wieczorów na których oglądałyśmy komedie, wspólne zakupy. Już się przyzwyczaiłam, jest mi
z tym ciężej niż sobie wyobrażacie, ona była dla mnie wszystkim. Tata zawsze nie pochwalał mnie, moich pomysłów, zawsze odczuwałam jak by mnie nie znosił nie wiem
dlaczego. Nie chcę mi sie z nim gadać, ani nawet patrzeć chociaż to mój tata. Od kiedy ma tą kochankę już nie ma dla mnie czasu, sama sobie radzę ze wszystkim
praktycznie nie ma go w domu. Kiedyś chciałam się nawet okaleczać, ale powstrzymał mnie od tego mój idol Justin Drew Bieber. Byłam wierną mu belieber od kilku już lat. Wiedziałam, że i tak nigdy
go nie spotkam, poddawałam się ze spamowaniem ze wszystkim, wiedziałam, że i tak się nie uda. Któregoś dnia zdałam sobie sprawę z tego, że chociaż mam 17 lat jeszcze
nie dam rady sobie sama. Wiedziałam, że nie mam co liczyć na pomoc ze strony taty, czy rodziny z jego strony. Wiedziałam jednak, że może mogę liczyć na jakąś pomoc ze
strony mojej mamy rodziny, czyli tej która mieszkała w Ameryce? W końcu tam był mój chrzesnoojciec, rodzina, ciocia, wujek i słodki prawie 3 letni kuzyn. Nie widziałam
się z nimi z kilka lat. Niby mam skype i mam ich w kontaktach, ale nigdy nie mogę na nich trafić kiedy są dostępni..
Była sobota rano, 22.06.2014r. co prawda były już prawie wakacje. Weszłam rano szybko na laptopa byłam w pidżamie jeszcze zaspana, ale nie przegapiła bym okazji
rozmowy z ciocią. Weszłam szybko na skype i zobaczyłam, że są dostępni. Podskoczyłam z radości, uśmiechnęłam się i chciałam do nich zadzwonić, ale co prawda trochę
się bałam. Obgryzałam paznokcie i w końcu wzięłam się na odwagę i zadzwoniłam jednak była zajęta. Zdałam sobie sprawę, że pewnie ciocia rozmawia ze swoim mężem, który
jest nadal w Polsce. Nie chciałam tracić czasu więc poszłam jakoś się szybko ogarnąć. Odbyłam poranną toaletę, a że było lato ubrałam się luźno.
Mianowicie to ubrałam czarne zadrapane spodenki, bluzkę bokserkę, a na nią top na którym widniał Garfield. Ubrałam szybko Converse, ogarnęłam włosy, przejechałam
pomatką po ustach i musnęłam swoje rzęsy tuszem. Nie lubiłam się bardzo malować. Wróciłam szybko do swojego pokoju, położyłam laptopa na stoliku obok okna, który był
przeznaczony na laptopa i spróbowałam zadzwonić jeszcze raz. Udało się. Zobaczyłam ciocię, jej córkę i małego Erdena, który był moim kuzynem był taki słodki. Oczywiście
mówili oni też po Polsku, jeszcze na moje szczęście nie zapomnieli języka bo chociaż byłam dobra z angielskiego bałam się rozmawiać po angielsku.
-Hej..-powiedziałam mocno uśmiechając się i machając do kamerki. Oni odwdzięczyli czynność.
-Witaj kochanie co tam? Jak tam mama?- byłam trochę zdziwiona, że nie wiedzą, ale przecież to tyle kilometrów a na skype ostatni raz widzieliśmy się z półtora roku temu.
-Dobrze, dobrze, a mama? Mama umarła rok temu..-spuściłam głowę na dół i przęknęłam ślinę.
-Jak to? Matko, tak nam przykro.-zobaczyłam u nich łzy w oczach.
-Ale już się powoli przyzwyczajam, wiadomo brakuje mi jej, ale nic nie zrobię.-przykleiłam do siebie sztuczny uśmiech, którym próbowałam ich przekupić. Oni wiedzieli, że
ze strony taty i jego rodziny nie mam żadnego wsparcia dlatego zaproponowali mi coś.
-Wiesz co skarbie? Wiesz, że jesteś dla mnie jak córka, wakacje zaczynają się w lipcu dlatego w lipcu przyjedziesz tutaj na 2 miesiące czyli całe wakacje, opowiesz nam
wszystko, potrzebujesz teraz wsparcia, wiemy, że ze strony taty nie masz na co liczyć, tylko proszę nie odmawiaj..-powiedziała Kathy czyli mama mojego kochanego kuzyna.
W sumie sama już nie wiedziałam czy to Kasia jest moją kuzynką czy Erden, ale mówiłam jej Kasiu bez względu na nic. W końcu raczyłam odpowiedzieć na ich prośbę.
-A-a-ale-ale ja nie mogę.. nie mogę Wam wejść na głowę, nie mam dużych oszczędności, a tata mi na pewno nie da, nie mogę tyle od Was żądać, nie mogę.-zasłoniłam twarz
ręką bo poczułam jak łzy szczęścia wypływają mi z oczu. Zawsze chciałam tam lecieć, ale nie chciałam im wchodzić na głowę, tyle pieniędzy i w ogóle.. Jąkałam się i nie
wiedziałam co powiedzieć.
-Przestań skarbie, jakie pieniądze? Oddasz nam kiedyś, przynajmniej będę miała pewność, że podasz mi szklankę wody na starość?-zachichotała mama Kasi czyli pani Joanna,
mama też mojego chrzesnoojca.
-Nie, nie wiem co powiedzieć.. Oczywiście, że podam-zaśmiałam się cicho pod nosem.
-Wystarczy jedno ''tak''.-powiedziała Kasia. Po chwili zastanowienia odpowiedziałam stanowczo:
-Tak, matko nie wiem jak dziękować.-zaczęłam się cieszyć jak głupia. Rozmawialiśmy chyba jeszcze z 2 godziny. Powiedzieli, że oni zajmią się wszystkim czyli biletami,
wizami etc. Byłam taka szczęśliwa, że nie wiedziałam co powiedzieć. Po kilu godzinach musieliśmy kończyć bo Erden był śpiący, z resztą jak oni wszyscy. U mnie było
jeszcze troche czasu bo u nich jest o 6 godzin w tył więc miałam jeszcze czas. 6 dni minęło jak 6 minut. Nim się obejrzałam był już 28.06.2014r. denerwowałam się bo
nie dostałam jeszcze ani biletu ani wizy czy coś, nawet nikomu o tym jeszcze nie mówiłam do dzisiaj oprócz taty, wiadomo, zgodził się bez problemu, miałam wrażenie, że
się w ogóle o mnie nie martwi, ale co tam.. Lecieć miałam już podobno 1 lipca, tak pisali mi na skype. Bałam się, że się rozmyślili czy że to nie wypali czy coś.
W końcu był 29 czyli niedziela, jutro zakończenie roku szkolnego. Wstałam rano, ubrałam się luźno w dresy i bluzę ze zdjęciem Justina bo dzisiaj nikt nie przychodził,
ja też nigdzie nie szłam. Zeszłam szybko na dół bo byłam bardzo głodna. Zjadłam cruasanta z dżemem i nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam
był to listonosz.
-Dzień dobry, przepraszam, że w niedziele, ale system się popsuł i dzisiaj rozwozimy spóźnione listy. Proszę podpisać.-uśmiechnęłam się odpowiadając i odebrałam
wszystkie listy, podpisałam papiery i pożegnałam się. Podbiegłam szybko do blatu kuchennego. Widziałam tam same rachunki za prąd, gaz i listy do taty. Zawiodłam się,
rzuciłam listami nerwowo o ścianę. Zobaczyłam, że z jednego listu wypadł drugi. Podeszłam z nadzieją, że to ten list. Podniosłam go i spojrzałam co na nim pisało. Był
to rachunek za telefon.
-Nie, no proszę Was..-zjechałam po ścianie, tak bardzo chciałam jechać do Ameryki. Po moich policzkach spłynęły łzy. Nagle usłyszałam, że drzwi się otwierają był to
tata ze swoją kochanką. Jak zwykle się miziali, a ja się tylko krzywiłam. Odchrypnęłam ze zmarszczonymi brwiami.
-O, witaj, przepraszam, ale zapomniałem Ci czegoś dać, przyszło to w piątek..-Wyciągnął rękę, a ja złapałam list, był to list z U.S.A. Co?!? W Piątek?! Dopiero teraz
mi go dajesz? Pobiegłam szybko na górę i otworzyłam go, usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać..
'' Kochana Sally!
Nie będziemy się rozpisywać po prostu chcemy Cię tutaj z nami chociaż na 2 miesiące. Erden bardzo tęskni jak i my. Odbierzemy Cię na lotnisku, a na potem mamy już plany.
Wszystko załatwiliśmy. Masz wizę na 10 lat i bilet dołączony do tego listu. Do zobaczenia kochanie, miłego pakowania!:)
Nie będziemy się rozpisywać po prostu chcemy Cię tutaj z nami chociaż na 2 miesiące. Erden bardzo tęskni jak i my. Odbierzemy Cię na lotnisku, a na potem mamy już plany.
Wszystko załatwiliśmy. Masz wizę na 10 lat i bilet dołączony do tego listu. Do zobaczenia kochanie, miłego pakowania!:)
Jennifer, Kathy, Erden and others.''
Przygryzłam wargę, powywracałam oczami dookoła i zaczęłam się pakować. Jutro miałam zamiar o tym powiedzieć moim znajomym.
***
Matko witajcie Kochani. Zmieniłam opowiadanie tak, tak. Po prostu nie miałam weny na dalszą część tamtego, znaczy się miałam, ale uznałam, że to już bez sensu. Napisałam jakieś takie opowiadanie ponieważ mniej więcej już wiem co pisać dalej a z resztą sama mam rodzinę w Ameryce więc będzie mi prościej ujjyhgfvvcdfghtyujuythrg. Justin pojawi się jeszcze spokojnie w 3 rozdziale już na pewno będzie a w 2 jeszcze nie wiem, muszę się zacząć za pisanie i dodać w menu wygląd Sally. Jutro już do szkoły ugh ale tylko 2 dni a potem znów wolne, więc za 2 dni lub około 3 pojawi się nowa notka. Lecę odrabiać angielski. Jeśli chcecie być informowani podpisujcie się pod zakładką ''Informowani''. Do następnej notki. Do zobaczenia, ily♡
Zapowiada się ciekawie. Pisz dalej, czekam na następny rozdział : ) @only_hopexx
OdpowiedzUsuńMyślę, że pomysł okaże się fajny ^^
OdpowiedzUsuńCo do tego rozdziału bardzo mi się podobał i myślę, że będę czytać dalej.
Mam też parę zastrzeżeń. Proszę cię żebyś zwracała uwagę na ortografie (m.in dziatkowie) oraz na gramatykę (mojej mamy rodzina zamiast rodzina mojej mamy). Gdybyś mogła to pisz daty tak "28 czerwca 2014" zamiast 28.06.2014
-
Możesz mnie informować? @Doninika
-------------------------
http://kikaaablog.blogspot.com/
fajnie się zapowiada, czekamm na następny:)
OdpowiedzUsuńinformuj mnie dalej @maooho
wowowowowowowowow
OdpowiedzUsuńpierdolony tatulek
ugh już go nie lubię
jak dobrze, że Sally jedzie do Ameryki
rozdział świetny i opowiadanie też ciekawie się zaczyna :)
czekam na nn x
@awmyhazz
jejciu, słodkie opowiadanie skarbie, będę czytać, tylko mnie informuj
OdpowiedzUsuńkocham cię, lily aka @bieberdaddy
jeju genialne ;)
OdpowiedzUsuńnaprawdę umiesz pisać x
ciekawi mnie to że bohaterka jest fanką Justina haha
musiałam przeczytać rozdział dwa razy bo naprawdę mi się podobał <3
lecę się wpisać w zakładkę internowanych haha
ily i życzę weny ;*
/@justin_ma_swag
Świetny rozdział, czekam na więcej :).
OdpowiedzUsuń@hazzahomie
Jestem ciekawe co Sally spotka w Ameryce. Zapowiada się interesująco i mam nadzieję, że nadal tak będzie x
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada, chętnie poczytam:) @drevvsex
OdpowiedzUsuńWow naprawdę fajny! Bardzo przyjemnie go się czytało. Xx @jxxmes
OdpowiedzUsuńRównież zapraszam tutaj http://strong-niall-fanfiction.blogspot.com
zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńojejku jshdksjjdj świetne, muszę przeczytać dalsze rozdziały i obiecuje, że zostanę dalej. nie wydaje mi się to zwykłym opowiadaniem polegającym ciągle na tym samym :)
OdpowiedzUsuń(@DREAMPINEAPPLE)
xx